W Bieszczady przyjechał w latach pięćdziesiątych. Jak sam mówi – te góry zawsze go sympatycznie przyjmowały, zawsze znajdował w nich spokój i przede wszystkim nigdy go nie zawiodły. Jest z nimi mocno związany i gdyby miał urodzić się ponownie, to od dziecka związałby się właśnie z tym miejscem.Od zawsze związany z Stowarzyszeniem Natchnieni Bieszczadem a wcześniej z Bieszczadzkimi Aniołami.Więcej informacji na Facebooku
12kwi